Stolarka

Jak wspominałem wcześniej, bardziej przerażało mnie ogarnięcie tematów elektronicznych niż mechaniczne części pulpitu czy też sama jego obudowa.

Mechaniczna strona jest teoretycznie prostsza (przynajmniej dla mnie) bo mogę ją sobie wyobrazić i w prosty sposób rozplanować. Przyszedł zatem w końcu czas na zbudowanie szkieletu, gdzie testowane wcześniej podzespoły można byłoby powoli montować, żeby całość nabierała konkretnych kształtów. Przeciągający się trochę etap testowania drobiazgów na biurku i chowania ich ciągle do pudełek nie napawał optymizmem. Zebrałem się w sobie i zabawiłem w stolarza. Za konstrukcję posłużyła płyta wiórowa, która w głównej części pulpitu została wzmocniona dość gęsto rozmieszczonymi kołkami. Stworzyło to całkiem sztywną i stabilną konstrukcję skrzynkową. Na pewno nie jest to bardzo wierne odwzorowanie rzeczywistego pulpitu, jednak takie rozwiązanie miało na celu zapewnienie mobilności zestawu. Jak widać na załączonych zdjęciach konstrukcja składa się z podstawy, coś w rodzaju nóg sporego biurka z umieszczonymi w odpowiednich miejscach podporami. Na taką dość dużą ale za to stosunkowo lekką konstrukcję wkłada się skrzynkowy moduł właściwego pulpitu. Jedyny element wykonawczy zamontowany na bocznej ścianie podstawy jest kran hamulca pomocniczego FD1. Dla ułatwienia demontażu przewód zakończony wtyczką mini-jack łączy się z gniazdem na stałe zamocowanym w głównej części pulpitu.

Oryginalne panele przełączników dźwigienkowych, mierników elektrycznych oraz manometrów są zamontowane uchylnie na zawiasach jak w prawdziwej kabinie. Dzięki temu jest stosunkowo łatwy dostęp do całej elektroniki wbudowanej we wnętrze pulpitu. Również poziomy metalowy panel z lampkami i przełącznikami można podnieść dobierając się do wnętrza. Ty zrezygnowałem z oryginalnych zawiasów i całość trzeba po prostu podnosić. Na szczęście nie trzeba tego robić zbyt często. Przewidziałem również zabudowę nastawników (jazdy, kierunkowego i bocznikowania) w postaci oddzielnego modułu, który można łatwo wyjąć do przeglądu, naprawy czy w przyszłości montowania zamiennie modułu nastawnika odpowiedniego dla innych serii lokomotyw (np. ET22, EP09 itp) gdzie konieczne jest zastosowanie innej liczby położeń nastawników. Nie daje to pełnej wierności wyglądu pulpitu, zwłaszcza w dolnej części nastawnika, ale pozwala na dalszy rozwój i elastyczność konstrukcji.

Cała zabawa w stolarza zakończyła się szpachlowaniem, szlifowaniem i malowaniem. Jak widać pierwotne soczyste barwy jakoś nie pasowały do oryginalnych fragmentów więc ostatecznie obudowa przybrała trochę mniej wyrazistą acz bardziej spójną kolorystykę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.