W przerwie od opracowywania elementów elektroniki, okablowania itp. postanowiłem zadbać trochę o zewnętrzną stronę wizualną.Pojawiły się w końcu zdekompletowane tabliczki pod przełącznikami i lampkami. Te, które były czytelne starałem się zachować w oryginalnej wersji. Dla zachowania w miarę oryginalności wydrukowałem je bezpośrednio na aluminiowej blasze. Teraz już będę pamiętał co gdzie jest.
Zdobyłem też klimatyczną zasłonkę, do której musiałem dorobić stosowną konstrukcję. Teraz można odseparować się od sąsiedniej szafy i zapewnić trochę intymności wewnątrz tej umownej kabiny.
Dorobiłem również mały czerwony drobiazg przy przełączniku typu hamulca i dziury w obudowie nie będą już straszyć.
Ostatni element, który pojawił się w „kabinie” to jej oświetlenie. Odczyszczona oprawa oryginalnej lampy sufitowej zabłysła w końcu nad pulpitem. Użyłem w niej 12V żarówki dwuwłóknowej dzięki czemu mogę z pulpitu włączyć oświetlenie pełne oraz zastosować przyciemnienie oświetlenia. Teraz klimat znacznie się poprawił.